sobota, 12 października 2013

Przychodzi kumpel...do lekarza

         Piszę kolejnego posta i idzie mi niemiłosiernie wolno. Post rozrasta się, pączkuje, dochodzą nowe wątki. Będzie miał rozmiar małej encyklopedii ;). Ale mała encyklopedia ma swoje wymagania. Okres ciąży jest długi i zanim dziecko/encyklopedia ujrzy światło dzienne, trochę czasu upłynie. Dlatego w oczekiwaniu na ten wielki dzień - mały trik, który zastosowałam wczoraj i którym chętnie się z Tobą podzielę.

Przyszedł do mnie mój kumpel. Taki, co to się go zna od 25 lat (sic!), przeżyło wspólnie niejeden wyjazd na Mazury, przegadało niejeden wieczór i wypiło morze kawy.







Kumpel przyszedł do gabinetu. Ponad 11 lat temu popełniłam u niego kompozytowy most adhezyjny, uzupełniający brak zęba 14. Implanty u nas jeszcze wtedy raczkowały, a szlifowanie zdrowego zęba od dawna wydawało mi się zbrodnią. Nie miałam pojęcia, ile taki most przetrwa. Konstrukcja karkołomna: przęsło oparte z jednej strony na "łapie", a z drugiej na pełnej koronie. Karkołomność polegała na trudności izolacji podczas adhezyjnego zementowania. Bo jak założyć koferdam do adhezyjnego cementowania korony?

Po 11 latach most uległ uszkodzeniu. 11 lat to niezły wynik jak na tego typu pracę. Nawet Dreamliner nie latał tyle, a też jest z kompozytu...;)


Adhezyjny most kompozytowy uzupełniający brak zęba 14,
oparty na łapie od strony językowej zęba 13 i pełnej koronie na 15



Zasugerowałam implant w pozycji 14 i koronę na 15. Ale....no cóż. Ekonomia jest nieubłagana... i pacjent poprosił o powtórkę rozwiązania sprzed 11 lat.

Praca przyjechała z laboru. Na pierwszy rzut oka na modelu nie prezentowała się najlepiej.

Widok od strony policzkowej: strzałki pokazują niedokładne przyleganie mostu. Technik czerwonym ołówkiem zaznacza granice preparacji

Zielona strzałka pokazuje nieszczelność w obrębie "łapy"




Czyżby moje ulubione laboratorium oddało mi złą pracę? Są bardzo dokładni, niemożliwe, że nie zauważyli TAK DUŻEJ nieszczelności.

Wyjęłam "środkowy" słupek ....i praca na modelu wygląda idealnie.


Dodaj napis

Zatem podejrzewam, że praca może w ustach przylegać niedokładnie z powodu przęsła. Delikatna kompresja błony śluzowej powinna pomóc. Niestety nie pomogła. Przy delikatnym ucisku (nie może być zbyt duży, żeby nie złamać cienkiego elementu, jakim jest "łapa") czułam wyraźny twardy opór jakiegoś fragmentu mostu.




Co robić, gdy praca nie "siedzi na stopniu"? Najpierw sprawdź punkty styczne. Wprowadź między pracę protetyczną (koronę/most) a ząb pacjenta pasek celuloidowy. Jeśli nie przechodzi przez ten punkt, zatrzymuje się na nim, to znaczy, że to punkt styczny jest przyczyną tego, że praca "nie siada" na stopniu. Trzeba go wtedy skorygować.

A co, jeśli punkt jest OK, a praca nadal nie wchodzi na miejsce? To oaznacza, że przeszkadza jakiś wewnętrzny jej element . Jak go znaleźć? Moim zdaniem mikrowycisk jest najlepszym pomysłem. Robię go najtańszą rzadką masą wyciskową.






Całą sztuczka polega na tym, że przed usunięciem masy wyciskowej całą jej powierzchnię "rysuję" bardzo delikatnie ostro zakończonym, miękkim ołówkiem. Nie zapominam o pobrzeżach, bo jeśli coś "podpiera" - to właśnie one.

Po usunięciu masy widzę dokładnie punkty, które "podnoszą":


Strzałki pokazują zaznaczone ołówkiem punkty, które "podpierają".

Delikatnie koryguję je wiertłem z drobnym nasypem diamentowym. Powtarzam mikrowycisk i korektę 3 - 4 razy. Wolę robić to wolniej, niż zrobić to zbyt szybko i mieć nieszczelność na krawędzi pracy.


Udało się! Praca idealnie pasowała po kilkukrotnej korekcie. Ale brakło mi czasu na jej osadzenie. Umówiłam kumpla na inny termin. Zatem o tym, jak założyłam koferdam i jaki był efekt ostateczny moich zmagań, przeczytasz w którymś z następnych postów :o))