poniedziałek, 13 maja 2013

Usta Prawdy czyli nie płucz bez sensu


Bartkowi. Dziękując za inspirację i mobilizację :)


Usta prawdy. Bocca della Verita. Kamienny medalion w przedsionku bazyliki Santa Maria in Cosmedin w Rzymie, obrazujący męską twarz. Taki starożytny, swoisty wykrywacz kłamstw. Bez prądu i agentów CIA czy FBI. Działa nieomylnie. W filmie "Rzymskie wakacje" Peck tłumaczy Hepburn, na jakiej zasadzie ( a że patent jest genialny, powtarzają go Tomei i Downey Jr w "Only U"). Konstrukcja wykrywacza jest banalna, a działanie bardzo skuteczne!! W Usta Prawdy wkładasz dłoń. Jeśli skłamałeś - Usta Ci ją odgryzą!! Ha! Proste? Proste!

Kiedy byłam pierwszy raz w Rzymie, popędziłam co tchu do bazyliki, żeby poddać się badaniu włoskim wykrywaczem kłamstw...Nie powiem: nie bez pewnego niepokoju...;)


Nie mam zdjęcia Bocca Della Verita... A uznałam, że kradzież z netu byłaby nie na miejscu. Musisz się zadowolić praniem w San Gimignano. Też malownicze ;) 


Rozglądam się po moim mieszkaniu. Gdzie by tu takie coś powiesić?? Przydałoby się, oj przydało!!

Ale w trochę zmienionej wersji.

Przygotowuję się do wykładu. Przeglądam piśmiennictwo z ostatnich lat na temat chemicznego opracowania kanałów. Czyli na temat płukania. Jeden, drugi, piętnasty artykuł. Czytam w całości, rzetelnie, a nie same abstrakty. Wynotowuję wnioski.

Wreszcie docieram do artykułu, w którym autor zwraca uwagę na metodologię badań poświęconych płukaniu kanału i na błąd występujący w niektórych pracach. Chodzi o system kanałowy zamknięty lub otwarty. Co to oznacza? Badania przeprowadzane in vitro, na modelach lub zębach usuniętych, powinny mieć bardzo szczelnie zamknięty otwór wierzchołkowy. Jeśli tak nie jest - środek płuczący przelatuje przez taki kanał jak przez rurę - czyli NIE tak, jak to ma miejsce in vivo. Wyniki takiego badania są nieadekwatne do rzeczywistości. W każdym badaniu powinno być zaznaczone, czy było ono przeprowadzane w systemie otwartym czy zamkniętym.

-Bosko! - myślę sobie - A jak to było w tych piętnastu artykułach, które już przeczytałam, a z których wnioski umieściłam w wykładzie?? Jak klinicysta, którym jestem, ma znać metodologię wszystkich badań, o których czyta?? Jak zweryfikować ich poprawność? No najprościej chyba byłoby wrzucić w Usta Prawdy. Jeśli artykuł zawiera nieprawidłowe założenia, Usta Prawdy zżerają taki artykuł i po kłopocie. Nie trzeba go nawet czytać. Fenomenalne. Kupiłabym zamiast nowej pary szpilek...Tylko, gdzie by je powiesić?....

Chwilowo jednak produktu Bocca della Verita w wersji dla stomatologów na rynku brak. Zatem samodzielnie muszę przebijać się przez artykuły i oceniać ich przydatność. Po przeczytaniu kilkunastu pozycji wiem już, że zanim przebrnę przez jakikolwiek następny artykuł na temat płukania muszę sprawdzić, czy badanie odbyło się w systemie zamkniętym. Co i Tobie polecam.

Ciekawą rzeczą, którą chcę się z Tobą podzielić, jest płukanie kanałów za pomocą ultradźwięków (popularne UD). W naszym kraju bardzo często przeprowadzane przy użyciu Endochuck'a z zamontowanym do niego MacGyverskim patentem (genialnym zresztą, ale do innych celów), w postaci spreadera czy igły Millera. Zadziwiająco wiele osób stosuje to narzędzie do tzw. PUI (Pasywnej Irygacji za pomocą Ultradźwięków).
Jeśli i Ty w ten sposób aktywujesz podchloryn w kanałach, to muszę Cię zmartwić. Piśmiennictwo jest w tym względzie bezlitosne. Takie płukanie jest... bez sensu. Dlaczego? Kanał w systemie zamkniętym (czyli w warunkach in vivo oraz w prawidłowo i starannie przygotowanych modelach in vitro) zachowuje się w sposób szczególny: wprowadzasz końcówkę UD do kanału i wydaje Ci się, że ona powoduje w kanale burzę z gradobiciem, do tego tsunami i tornado. Tyle przynajmniej widać w mikroskopie w ujściu kanału. Rzeczywistość jednak nie jest taka, jak Ci się wydaje. W okolicy wierzchołka korzenia, przy końcu kanału, tam, gdzie Twój spreader na endochucku już nie dochodzi.....nie dzieje się absolutnie NIC.









Jeden z moich znamienitych kolegów powiedział kiedyś: "Lepiej zrobić cokolwiek niż nic". Pozwolę sobie się z tym nie zgodzić. Lepiej nie robić nic, niż robić coś bez sensu. A PUI z endochuckiem i spreaderem nie ma sensu.

Natomiast PUI wydaje się mieć sens ze sprytnymi końcówkami o nazwie Irrisafe. Prawdziwie pasywne. Bardzo miękkie. Można je doginać do krzywizny kanału i dzięki temu wprowadzić na długość roboczą (oczywiście pomniejszoną o 1mm ). Jak do tej pory (pracuję nimi kilka miesięcy) nie złamałam ani jednej: bardzo wytrzymałe!! Zobacz, jak wygląda praca nimi:







PUI ma w piśmiennictwie najwyższe notowania. Bo wprawdzie są inne, tańsze, równie dobre  metody na opracowanie chemiczne kanału głównego, jednak Tobie chodzi już o coś więcej. Chcesz opracować  chemicznie przewężenia, zagłębienia i ramifikacje. A tutaj nic nie jest tak dobre, jak dobre PUI.

Oczywiście życie nie byłoby życiem, a produkt produktem, gdyby nie miał wad. Jeśli jesteś ciekawy, jakie zauważyłam niedogodności w pracy tymi genialnymi skądinąd końcówkami - pytaj :) Chętnie odpowiem :)